Kontrowersyjna propozycja Dziambora. "Nie ma innego wyjścia, bo, przy okazji chorowania, rujnujemy gospodarkę"
– Chorzy na koronawirusa, którzy muszą być podłączeni pod respirator to zaledwie małe kilka procent może, a większość ludzi przechodzi bezobjawowo albo lekko. Szpitale nagle przestały leczyć i diagnozować innych chorych, będziemy mieli za chwilę kolosalne problemy z rakiem – zauważył w programie Kawa na Ławę poseł Konferderacji. – Mamy jeszcze inne dane mówiące o tym, że nie są leczone dzieci, o dwie trzecie spadła liczba wizyt rodziców z dziećmi w przychodniach, w szpitalach – wymieniał.
– Ponad 80 proc. ludzi, którzy teraz leżą na koronawirusa, nie muszą być hospitalizowani – to są dane profesorów – podkreśłał.
Jak przyznał, Konfederacja "cały czas uważa, że powinniśmy przyjąć scenariusz ten, który w tym momencie jest w Szwecji, w Norwegii". – Tam, gdzie pani premier stanęła i powiedziała: przepraszam za te lockdowny, nie wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia. Niestety, nasz rząd ma dokładnie odwrotny scenariusz – stwierdził.